poniedziałek, 9 marca 2015

GOŁĘBIE WIEŻE

Gołębie wieże bywały, a te które się ostały wciąż jeszcze są, typowym elementem krajobrazu w niektórych rejonach Bliskiego Wschodu. Zauważa się je również tutaj, choć wieże w Doha nie są historyczne i zapewne pojawiły się tutaj w nieco innym celu. Moja teoria brzmi mniej więcej tak: kraj bez barwnej, wielowiekowej historii stara się za wszelką cenę tę historię wykreować. Stąd gołębie wieże, istniejące już i bardzo atrakcyjne Muzeum Sztuki Islamskiej, Msheireb Enrichment Centre ukazujące „cudowną” przeszłość i niczym nieograniczone ambicje Kataru i budowane dopiero Muzeum Narodowe Kataru, które prawdopodobnie przyćmi architekturą wspomniane wcześniej budowle.

Wróćmy jednak do tematu wież... Po co ludzie budowali gołębie wieże? Czyżby mięso ptaków przypadło Arabom do gustu? Jak donosił już w XIII wieku Marco Polo, ptaki wzbudzały wśród mieszkańców regionu obrzydzenie. W podobnym tonie wypowiadał się 1700 lat wcześniej Herodot.

Może dbano o nie, ponieważ jeden gołębi osobnik przysiadł na ramieniu proroka Mahometa, gdy ten się modlił i uważa się je za święte ptaki?

Nie! Prawdziwy powód dla którego budowano wieże jest znacznie bardziej prozaiczny – bogate w nawóz gołębie odchody służyły do nawożenia ubogich w azot gleb. Poza azotem ptasi nawóz jest bogaty w inny ważny składnik – fosfór. Ptasimi odchodami nawożono drzewa owocowe i warzywne poletka.

Persowie mieszali odchody z ziemią i popiołem, w rezultacie proporcje między azotem, fosforem i potasem były bardzo zbliżone do tych w dzisiaj stosowanych nawozach sztucznych. Użycie 900 gramów nawozu na drzewko owocowe albo 1680 kilogramów na hektar zwiększało zbiory o 50%.

Duża gołębia wieża mogła zawierać 5-7 tysięcy otworów. Zakładając, że jeden gołąb jest w stanie „wyprodukować” 2750 gramów nawozu rocznie, daje nam to mniej więcej 16,5 tysiąca kilogramów wysokiej jakości nawozu rocznie. W optymalnych warunkach jedna wieża mogła dostarczyć nawozu dla 18 tysięcy drzew owocowych lub 10 hektarów pól uprawnych. Dawało to niezły dochód właścicielowi wieży i pomagało wyżywić okoliczną ludność.

Poza tym gołębie odchody znalazły sobie inne zastosowanie. Primo po pierwsze, po zmieszaniu z wodą używano ich do zmiękczania skór przed garbowaniem. I primo po drugie :-) ptasie gówienko stanowiło ważny składnik przy produkcji prochu strzelniczego, który składa się w około 75% z azotanu potasu, czyli saletry potasowej, 10% siarki i 15% węgla. Taka na ten przykład armia Szacha Perskiego nie miała naturalnych surowców do produkcji azotanu potasu, tworzono więc miksturę gówienka, popiołu, ziemi i cytryny. Proces tworzenia prochu strzelniczego był dobrze znany na Bliskim Wschodzie. W 1280 roku Syryjczyk Hasan al-Rammah napisał, popularną również w Europie, książkę o technologii militarnej „Kitab al Furusiyyah wa al Manasib al Harbiyya”, w której przedstawił 107 przepisów na proch i opisał jak oczyścić saletrę.

Gołąb skalny (Columba livia) był najczęstszym mieszkańcem wież. Ptaków nie łapano i nie przyuczano do zamieszkiwania wież; zagnieżdżały się w nich instynktownie, zapewne wieże przypominają im skalne półki czy też szczeliny, w których zwykle się gnieżdżą i wychowują młode.

Ptaki miały zapewnione schronienie, ale o jedzenie musiały troszczyć się same. W ciągu dnia szukały więc wody i paszy, a na noc chroniły się w wieżach przed drapieżnikami. Tworzyły gniazda w niszach pokrywających niczym pola szachownicy wnętrze wież. Rozmiar niszy to mniej więcej 20x20x28 centymetrów, z krótką wysuniętą żerdzią coby ptak mógł tam przycupnąć. Opadające ku środkowi wieży ścianki wież powodowały, że nawóz samoczynnie zbierał się w centralnym punkcie podłoża, gdzie wysychał. Raz w ciągu roku nawóz był zabierany i sprzedawany okolicznym rolnikom.

1 komentarz:

  1. Nie wiedziałem, że taka jest historia gołębich wież. Fajnie zdobyć taką wiedzę, dlatego też przejrzę inne Twoje artykuły licząc, że będą tak samo interesujące jak ten :)
    _____
    prezent dla hodowcy gołębi pocztowych

    OdpowiedzUsuń