W Agrze lenistwo nas ogarnęło. Po dwóch tygodniach intensywnych wojaży zrobiliśmy sobie dzień odpoczynku i nie robiliśmy nic. Na drugi dzień tylko ikonka Indii - Taj Mahal. dziś jesteśmy w Khajuraho, właśnie zaliczyliśmy następny żelazny punkt w tym kraju - kompleks bajecznie rzeźbionych świątyń, znanych szerzej zapewne dlatego, że niewielki procent tych rzeźb ukazuje jak panie i panowie uprawiają miłość. Nie tylko panie i panowie, jest tu i obrazek pokazujący, że i koń może być najlepszym przyjacielem mężczyzny.
Dziś jeszcze jedziemy do Orchy. Część indyjska naszej podróży dobiega końca, wkrótce udamy się do Nepalu.
Na ciężarówkach w Irlandii często widzi się napis: „jeśli nie widzisz mego wstecznego lusterka to znaczy że ja nie widzę Ciebie”. Tu taki napis nie ma sensu, ponieważ lusterka w ruchu ulicznym można pourywać, dlatego są złożone. Zamiast tego na ciężarówkach jest inny napis – „proszę trąbić”. I do tej prośby kierowcy w Indiach ochoczo się stosują. Trąbią kiedy wjeżdżają w zakręt, trąbią kiedy zabierają się do wyprzedzania, trąbią kiedy krowa czy inna koza pojawi się w zasięgu wzroku, trąbią na pieszych, rikszarzy. Trąbią dużo i głośno.
Świateł nie używa się, gdy zapada zmrok. Włącza się je dopiero, gdy jest zupełnie ciemno i włącza się od razu długie. Jadąc na długich przecież wszystko lepiej widać... Nie wyłącza się długich świateł, gdy coś jedzie z naprzeciwka. Bo po co? Wszyscy mrużą oczy i liczą na to, że nie rozjadą przy okazji krowy, która zawsze na drodze pojawić się może.
W Indiach jest mnóstwo miejsc, które wabią turystów z Europy. Są to wysepki w oceanie biedy i brudu. Nie sposób tu podróżować tak, aby nie doświadczyć tych prawdziwych Indii, których nie pokazuje się w folderach turystycznych. Nawet amerykański, wymuskany turysta śpiący w hotelach za kilkaset-kilka tysięcy dolarów za noc, latający wszędzie samolotem, musi przejechać z lotniska do hotelu i zobaczyć jak wygląda codzienność Indii, a kto wie może idąc z samochodu do hotelu może i w krowi placek wdepnąć.
Siadywaliśmy wieczorami w Agrze na dachu hotelu, podziwialiśmy Taj Mahal i rozmyślaliśmy jak by uporządkować ten kraj - architekturę, ruch uliczny, wszystko. Pierwszym rozwiązaniem, które nasuwało mi się na myśl, to zrównać wszystko z ziemią i zacząć od początku.
A może jestem niesprawiedliwy, w roku ubiegłym kraj ten przeżywał sześćdziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości. To niewiele czasu. Brytyjczycy wychodząc z Indii umiejętnie podsycali niesnaski religijne. W efekcie dwie społeczności, które przez setki lat żyły w zgodzie nagle skoczyły sobie do gardeł. Rozpoczęła się jedna, z największych migracji ludności w historii. Muzułmanie podróżowali na zachód, do Pakistanu, a Hindusi na wschód. Zginęło wtedy o ile pamiętam blisko dwa miliony ludzi.
Czytałem krótki tekścik o człowieku, który był w 1947 zarządcą stacji kolejowej w Lahore (miasto w Pakistanie, tuż przy granicy z Indiami). Docierały tam pociągi pełne martwych ciał, bo gdzieś po drodze pociąg jadący na zachód był atakowany przez Hindusów, pociąg w przeciwnym kierunku przez islamistów. Kończyło się to rzezią uciekinierów.
Oba kraje początkowo wiele energii i pieniędzy zaangażowały tylko w to, aby osiągnąć przewagę militarną nad sąsiadem. W efekcie oba posiadają broń jądrową i oba niejednokrotnie groziły jej użyciem.
Może należy dać Indiom trochę więcej czasu na poprawienie losu swych obywateli...
Przed siedmioma laty byłem w Nepalu. To było niezwykły, bajkowy kraj. Wówczas jeszcze Nepal był monarchią. Marksiści siedzieli w dżungli i z rzadka strzelali. Dziś nie ma juz króla, a w rządzie są komuniści.
Jak pokazuje historia komuniści potrafią rozpieprzyć wszystko szybko i dokładnie. Mam nadzieję, że nie mieli oni dość czasu, aby zmienić Nepal. Jedziemy tam odpocząć od Indii. Czy będzie tak jak drzewiej bywało??? O tym w następnym donosie.
Pashupatinath
Pashupatinath
Kathmandu
Kathmandu
Kathmandu
Khukuri - Kathmandu
Bhaktapur
Bhaktapur
Bhaktapur
Bhaktapur
Bhaktapur
Bhaktapur
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz