środa, 9 stycznia 2013

TERMITY


Krajobraz w północnej części Australii kształtują miliardy malutkich stworzeń - termity. Podczas ostatniej, tygodniowej wycieczki, przejeżdżaliśmy przez połacie kraju pokryte gęsto kopcami - to były dziesiątki kilometrów gdzie po obu stronach drogi półpustynny krajobraz urozmaicały wyłącznie stworzone przez nie budowle.
Cóż wiecie o termitach? Urodzeni na początku lat 70 pamiętają zapewne kreskówki z psem Huckleberrym i paskudnym termitem wydającym z siebie dźwięki "bezzu, bezzu, bezz, bezz, bezz" i zżerającym każdy drewniany przedmiot. Wygląda toto jak mrówka... i wiedza o termitach wkrótce zapewne się kończy. 

Termity są tylko dalekimi kuzynami mrówek, znacznie bliżej im do karaluchów - wywodzą się one od "karaluchowatego" przodka. Jeśli zerknęlibyście do koloni termitów na początku ujrzycie robotników, bo przedstawicieli tej kasty jest najwięcej w termitierze. Robotnicy mają jasne, miękkie ciała i są ślepe. Po dłuższej chwili prawdopodobnie udało by się Wam odróżnić osobniki z większymi głowami uzbrojonymi w żuwaczki lub długi "nos". To kasta żołnierzy, ci z żuwaczkami przegryzają wrogów, ci z długim nosem atakują lepkim kwasem, który mogą nawet na niewielkie odległości "wyrzucać". W zależności od pory roku dalsza inspekcja termitiery pozwoliłaby na rozróżnienie kolejnej kasty - uskrzydlonych samców i samic, ich ciała okrywa ciemny, twardy pancerz. Raz lub dwa razy do roku opuszczają one termitiery, aby odbyć lot godowy. Termity są kiepskimi lotnikami, najczęściej chmary termitów przenosi wiatr i ogromne ich ilości stają się pożywieniem ptaków. Nieliczne pary, które przeżyją lot godowy wydrążają w ziemi komory. Co najmniej jedna para, choć może to być kilka par, daje początek nowej koloni. Para termitów pozostaje "małżonkami" na całe życie, po wejściu do komory tracą skrzydła - nie będą już im nigdy więcej potrzebne. Od tego momentu samica zaczyna produkcję. Składa około 60 jaj na minutę, co daje około 80 tysięcy dziennie; jako że żyje około 10 lat więc może wydać na świat pół miliarda potomstwa. Ciało królowej wówczas dramatycznie zwiększa swą objętość - nawet pięćdziesięciokrotnie.
Aby ukazać Wam proporcje w liczebności poszczególnych kast, przykładowa kolonia australijskich termitów powinna składać się z półtora miliona robotników, dwustu tysięcy żołnierzy i ponad czterdziestu tysięcy płodnych egzemplarzy.

Jak długo żyje kopiec termitów? Robotnicy i żołnierze żyją maksymalnie kilka lat, ale nowe osobniki są nieustannie dostarczane z jaj składanych przez królową. Niestety nie jest łatwo oszacować wiek kopca, bo w przeciwieństwie do drzew nie dostrzeżemy żadnych słojów oznaczających roczny przyrost. W czasie budowania linii telegraficznej gdzieś w Australii, w roku 1872, musiano usunąć czubek kopca bo był na linii kabli. Kopiec był już bardzo masywny i istnieć musiał kilka dziesiątków lat. Pięćdziesiąt lat później kopiec wciąż kipiał życiem. Szacuje się więc, że kopiec termitów może żyć nawet sto lat.

Kopce termitów osiągają imponujące rozmiary - nawet siedem, osiem metrów wysokości. Zakładając że mamy tylko pięciometrowy kopiec, zbudowany przez owady osiągające pięć milimetrów wysokości; abyśmy im dorównali musielibyśmy budować drapacze chmur na ponad kilometr wysokie. Nie tylko po to aby, pokazać się i aby splendor posiadaczy najwyższego budynku świata spłynął na nas, a nie sąsiadów. Musielibyśmy stawiać osiedla takich budynków, jeden obok drugiego. 
Pospolita termitiera składa się z twardej ściany zewnętrznej wytrzymałej na tyle, że nawet gdyby Kazik "zakurwił z laczka i poprawił z kopyta", nie zdołałby jej przebić. Twarde toto jak beton, choć budowane z ziaren ziemi sklejonych magiczną, termicią śliną. Bezpośrednio do ściany przylegają od wnętrza liczne przejścia o cienkich ściankach oraz galerie. Pod nimi, tuż przy ziemi, prawie pośrodku znajdują się kwatery króla i królowej oraz pomieszczenia potomstwa. Z kopca we wszystkich kierunkach prowadzą wyryte w ziemi chodniki dla osobników znoszących pożywienie. Termitiery są w pełni klimatyzowane. Powietrze porusza się w termitierze, nieustannie chłodząc ją. W Harare, stolicy Zimbabwe zbudowano centrum handlowe, wzorując się na rozwiązaniach podpatrzonych w kopcach termitów. Budynek nie ma konwencjonalnej klimatyzacji i ogrzewania, ale temperatura w nim jest regulowana przez okrągły rok. W górnej części termitiery znajduje się ogródek - tam termity hodują grzyby. Nawożą je, pielęgnują, klimatyzują; dbają o nie tak jak my dbamy o nasze przydomowe ogródki. Termity robią to w tym samym celu w jakim my chodujemy sałatę - jakby powiedział piłkarz z Afryki "będą je zjadł". 
Przeprowadzano na termitach różnorakie eksperymenty. Jeden z nich polegał na tym, że dwie grupy robocze, budujące dwa filary jednego łuku, oddzielono od siebie grubą płytą metalową, tak że budowniczowie nie mogli się z sobą porozumiewać. Gdy płytę usunięto, sklepienia były dokańczane, jak gdyby się nic nie stało. Czyż nie jest to zdumiewające, że ślepe, prawie bezmózgie organizmy wznoszą tak doskonałe konstrukcje? Homo sapiens rozwij technikę budownictwa celowo i świadomie przez ostatnich dziesięć tysięcy lat, a termity opierają się wyłącznie na instynkcie, ale tworzą swe konstrukcje od trzystu milionów lat.
Rozróżnia się ponad dwa tysiące osiemset gatunków termitów na świecie, z czego dwieście sześćdziesiąt trzy gatunki rozpoznano w Australii. Wydawać by się mogło, że wszystkie one wyglądają podobnie, ale przykładowo jeden z mniejszych gatunków Australijskich Occultitermes occultus ma żołnierzy długich na około dwa milimetry, tymczasem sama głowa żołnierza gatunku Neotermes insular jest na siedem milimetrów długa (całe ciało osiąga piętnaście milimetrów) z ogromnymi żuwaczkami. 
Jeszcze jedna dygresja łącząca termity z Australią. Tradycyjny instrument Aborygenów didjeridoo jest wykonany z drewna wydrążonego w środku przez termity.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz