Pierwsze dni wolności spędziliśmy w Phnom Penh. Pierwszy dzień był słodki, drugi gorzki. Muzeum Narodowe i Pałac Królewski dnia pierwszego, wszystko w pastelowych kolorach bardzo nam się podobały. Drugiego dnia poznawaliśmy miejsca związane z historią najnowszą Kambodży - okresem Czerwonych Khmerów. Byliśmy w Choeng Ek, piętnaście kilometrów od stolicy gdzie dziś wznosi się kilkunastopiętrowa stupa ze szklanymi ścianami. Jest tam bodaj siedemnaście platform, na których posegregowano kości pomordowanych tu ludzi. Piętra od jeden do dziesięć to czaszki (posegregowane ze względu na płeć i wiek), powyżej kości długie, nieregularne itd. Zamordowano tu około osiemnastu tysięcy ludzi - mężczyzn, kobiet i dzieci. Jest to jedno z bardzo wielu tzw. pól śmierci.