sobota, 7 czerwca 2014

CHRISTCHURCH

Wczesnym rankiem 4 września 2010 roku (była godzina 4.35) czterdziestosekundowe trzęsienie ziemi o sile 7.1 stopnia obudziło mieszkańców miasta i spowodowało rozległe zniszczenia starych budynków w centrum. Jako, że pora była wczesna i mieszkańcy przebywali w domach, a epicentrum trzęsienia znajdowało się 40 kilometrów na zachód od miasta, obyło się bez ofiar śmiertelnych. Mieszkańcy mieli poczucie, że uciekli katu spod topora. W okolicy epicentrum pojawiły się ogromne szczeliny, a linia kolejowa przecinająca południową wyspę została fantazyjnie poskręcana i pozginana.

Nieco inaczej sytuacja się miała 51 minut po południu 22 lutego 2011, gdy centrum miasta pełne było zakupowiczów, a pracownicy pobliskich biur i firm cieszyli się lunchem. Tym razem epicentrum sześciostopniowego trzęsienia ziemi znajdowało się zaledwie 10 kilometrów na południowy wschód od miasta i na głębokości tylko 5 kilometrów. Odczuwalny wstrząs był znacznie silniejszy, a wielu mieszkańców opowiadało jak siła wstrząsu cisnęła nimi prawie pionowo w górę. 


Gdy po dwudziesto-cztero sekundowym wstrząsie opadł kurz, oblicze Christchurch drugiego co do wielkości miasta Nowej Zelandii odmieniło się na zawsze. Iglica katedry legła w gruzach, stropy dwóch wielopiętrowych budynków przestały rozdzielać ściany i kolumny, leżały one jeden na drugim jak naleśnikowe placki. Blisko połowa ze 185 ofiar śmiertelnych (w tym 20 obcokrajowców), straciła życie w budynku telewizji, gdzie zginęło wielu studentów z zagranicy uczących się w Christchurch języka angielskiego. Historyczny port Lyttelton został ciężko uszkodzony, mosty i ulice fatalnie zdeformowane, a wschodnie przedmieścia pokryte tonami mulistego szlamu powstałego w wyniku upłynnienia się gruntu.


Wkrótce z rolniczego regionu wyspy przybyła na odsiecz miastu i jego mieszkańcom „Farmy Army” uzbrojona w łopaty i kosze z żywnością, 10 tysięcy żaków stworzyło Student Volunteer Army i zajęło się porządkowaniem wschodnich przedmieść. Mieszkańcy ponad czteromilionowego kraju błyskawicznie rzucili się na pomoc miastu. 


Zaledwie kilka budynków zawaliło się, około dwustu zostało uszkodzonych na tyle, że nadawało się tylko do rozbiórki. Niestety rozbiórka takiej ilości budynków musi potrwać, podobnie odbudowa jest procesem długotrwałym. Kilka dni temu, w zimowe dni roku 2014 centrum miasto robiło przygnębiające wrażenie (zapewne wina pogody i zachmurzonego nieba). Stosunkowo nieliczne, istniejące i funkcjonujące budynki, porozdzielane są wolnym placami pokrytymi trawą jeśli ta zdążyła wyrosnąć po rozbiórce, bądź gruzem, jeśli rozbiórka zakończyła się niedawno. Ludzi i samochodów na ulicach raczej niewiele. Funkcje centrum miasta przejęły suburbs - dzielnice mieszkaniowe.


Od początku czyniono próby przyciągnięcia mieszkańców do zniszczonego centrum, wkrótce po trzęsieniu postawiono centrum handlowe zbudowane z morskich kontenerów transportowych. W kontenerach funkcjonowały (wciąż jeszcze funkcjonują) knajpki i restauracje. Kontenery stały się i wciąż są ważnym elementem krajobrazu miasta. 


Również ściany słynnej, Tekturowej Katedry to osiem kontenerów (po cztery z obu stron).  Tekturowa katedra zastępuje tą tradycyjną, której jedna z elewacji nie istnieje. Autorem projektu jest Japończyk Shigeru Ban, który za swą twórczość skierowaną dla ofiar kataklizmów, uhonorowany został oskarem dla architektów – nagrodą Pritzkera. Strop katedry zbudowany jest z tekturowych tub o średnicy 60 centymetrów, elementy wnętrza budują tekturowe tuby o mniejszej średnicy. Ktoś powiedział, że ta katedra to kicz. Według mnie prostota, a katedra jest prosta i zarazem estetyczna, kiczem nie jest. Kicz to kolorowy krasnal w ogrodzie przed domem albo cygańskie pałace.


Nieopodal Przejściowej Tekturowej Katedry (Transitional Cardboard Cathedral), która na tyle wrosła w krajobraz miasta, że chyba pozostanie nawet po odbudowie, znajduje się pomnik- instalacja upamiętniający ofiary trzęsienia ziemi - 185 białych krzeseł (wśród nich dziecięcy fotelik samochodowy).


Wprawdzie po trzęsieniu ziemi 7 tysięcy mieszkańców Christchurch zdecydowało się na zmianę miejsca zamieszkania (populacja miasta to około 341 500), ale liczba mieszkańców regiony Canterbury zwiększyła się o 17 tysięcy (z 521 832 do 539 433).


Kilka zdjęć z Chch (taki skrót jest używany), niestety robionych komórką. 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz