Wczesnym rankiem 4 września 2010 roku (była godzina 4.35)
czterdziestosekundowe trzęsienie ziemi o sile 7.1 stopnia obudziło mieszkańców
miasta i spowodowało rozległe zniszczenia starych budynków w centrum. Jako, że
pora była wczesna i mieszkańcy przebywali w domach, a epicentrum trzęsienia
znajdowało się 40 kilometrów na zachód od miasta, obyło się bez ofiar
śmiertelnych. Mieszkańcy mieli poczucie, że uciekli katu spod topora. W okolicy
epicentrum pojawiły się ogromne szczeliny, a linia kolejowa przecinająca
południową wyspę została fantazyjnie poskręcana i pozginana.
Nieco inaczej sytuacja się miała 51 minut po południu 22 lutego 2011, gdy
centrum miasta pełne było zakupowiczów, a pracownicy pobliskich biur i firm
cieszyli się lunchem. Tym razem epicentrum sześciostopniowego trzęsienia ziemi
znajdowało się zaledwie 10 kilometrów na południowy wschód od miasta i na
głębokości tylko 5 kilometrów. Odczuwalny wstrząs był znacznie silniejszy, a
wielu mieszkańców opowiadało jak siła wstrząsu cisnęła nimi prawie pionowo w
górę.
Gdy po dwudziesto-cztero sekundowym wstrząsie opadł kurz, oblicze Christchurch
drugiego co do wielkości miasta Nowej Zelandii odmieniło się na zawsze. Iglica
katedry legła w gruzach, stropy dwóch wielopiętrowych budynków przestały
rozdzielać ściany i kolumny, leżały one jeden na drugim jak naleśnikowe placki.
Blisko połowa ze 185 ofiar śmiertelnych (w tym 20 obcokrajowców), straciła
życie w budynku telewizji, gdzie zginęło wielu studentów z zagranicy uczących
się w Christchurch języka angielskiego. Historyczny port Lyttelton został
ciężko uszkodzony, mosty i ulice fatalnie zdeformowane, a wschodnie
przedmieścia pokryte tonami mulistego szlamu powstałego w wyniku upłynnienia się gruntu.
Wkrótce z rolniczego regionu wyspy przybyła na odsiecz miastu i jego
mieszkańcom „Farmy Army” uzbrojona w łopaty i kosze z żywnością, 10 tysięcy
żaków stworzyło Student Volunteer Army i zajęło się porządkowaniem wschodnich
przedmieść. Mieszkańcy ponad czteromilionowego kraju błyskawicznie rzucili się
na pomoc miastu.
Zaledwie kilka budynków zawaliło się, około dwustu zostało uszkodzonych na
tyle, że nadawało się tylko do rozbiórki. Niestety rozbiórka takiej ilości
budynków musi potrwać, podobnie odbudowa jest procesem długotrwałym. Kilka dni
temu, w zimowe dni roku 2014 centrum miasto robiło przygnębiające wrażenie
(zapewne wina pogody i zachmurzonego nieba). Stosunkowo nieliczne, istniejące i
funkcjonujące budynki, porozdzielane są wolnym placami pokrytymi trawą jeśli ta
zdążyła wyrosnąć po rozbiórce, bądź gruzem, jeśli rozbiórka zakończyła się
niedawno. Ludzi i samochodów na ulicach raczej niewiele. Funkcje centrum miasta
przejęły suburbs - dzielnice mieszkaniowe.
Od początku czyniono próby przyciągnięcia mieszkańców do zniszczonego
centrum, wkrótce po trzęsieniu postawiono centrum handlowe zbudowane z morskich
kontenerów transportowych. W kontenerach funkcjonowały (wciąż jeszcze
funkcjonują) knajpki i restauracje. Kontenery stały się i wciąż są ważnym
elementem krajobrazu miasta.
Również ściany słynnej, Tekturowej Katedry to osiem kontenerów (po cztery z
obu stron). Tekturowa katedra zastępuje
tą tradycyjną, której jedna z elewacji nie istnieje. Autorem projektu jest Japończyk
Shigeru Ban, który za swą twórczość skierowaną dla ofiar kataklizmów,
uhonorowany został oskarem dla architektów – nagrodą Pritzkera. Strop katedry
zbudowany jest z tekturowych tub o średnicy 60 centymetrów, elementy wnętrza budują
tekturowe tuby o mniejszej średnicy. Ktoś powiedział, że ta katedra to kicz.
Według mnie prostota, a katedra jest prosta i zarazem estetyczna, kiczem nie
jest. Kicz to kolorowy krasnal w ogrodzie przed domem albo cygańskie pałace.
Nieopodal Przejściowej Tekturowej Katedry (Transitional Cardboard Cathedral),
która na tyle wrosła w krajobraz miasta, że chyba pozostanie nawet po
odbudowie, znajduje się pomnik- instalacja upamiętniający ofiary trzęsienia
ziemi - 185 białych krzeseł (wśród nich dziecięcy fotelik samochodowy).
Wprawdzie po trzęsieniu ziemi 7 tysięcy mieszkańców Christchurch
zdecydowało się na zmianę miejsca zamieszkania (populacja miasta to około 341 500),
ale liczba mieszkańców regiony Canterbury zwiększyła się o 17 tysięcy (z 521
832 do 539 433).
Kilka zdjęć z Chch (taki skrót jest używany), niestety robionych komórką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz