wtorek, 20 grudnia 2022

TAJEMNICE MONARCHÓW

Danaus plexippus, czyli motyl monarcha to przedstawiciel rodziny nymphalidae (rusałkowate, południcowate, południce, perłowce). Występuje w obu Amerykach – na obszarze od Kanady po Argentynę, na Hawajach, a także w Australii, Europie i w Indonezji. Motyl monarcha nazywany jest również danaidem wędrownym. Rozpiętość skrzydeł monarchy wynosi maksymalnie nawet 10 centymetrów, a długość od głowy do końca odwłoka trzy centymetry. Większość monarchów prowadzi całkiem zwyczajny osiadły tryb życia jak populacje zasiedlające południową Hiszpanię, Wyspy Kanaryjskie, Maroko, a także Florydę czy Hawaje. Z kolei monarchy z Australii i Nowej Zelandii pokonują tylko małe odległości.

Najbardziej spektakularna wędrówka, stanowiąca jednocześnie jeden z największych fenomenów natury, dotyczy monarchów z Kanady i USA. Każdego roku jesienią rozpoczyna się najdłuższa znana nam migracja w owadzim świecie – północnoamerykańskie motyle Monarchy wyruszają w podróż na południe. Jest to podróż, która wciąż kryje wiele zagadek dla badaczy.

Po spędzeniu lata w centralnej i północno-wschodniej części USA or południowo-wschodniej Kanadzie miliony delikatnych stworzeń zaczynają 4 - 5 tysięcy kilometrów liczącą podróż. Przez bardzo wiele lat cel migracji był dla nas zagadką, aż po rok 1975, gdy kanadyjski zoolog Fred Urquhart odkrył sekret motyli. Zimowe miesiące spędzają one wzdłuż suchych dolin i parowów w Sierra Madre na wysokości około 3 tysięcy metrów nad poziomem morza. Oblepiają one ciasno (i wielowarstwowo) jodły oyamel (Abies religiosa).

Jakim cudem owady "wiedzą" kiedy wyruszyć i dokąd podążać pozostaje zagadką. Nagle jakby były przyciągane przez niewidzialny magnes te delikatne istoty zamieszkujące obszary połowy powierzchni Stanów Zjednoczonych, ruszają w kierunku bardzo ograniczonych powierzchniowo kilku szczytów górskich w Meksyku (zadałem sobie trud i policzyłem – przenoszą się one na tereny 76 tysięcy mniejsze od tych na których żyją w ciągu wiosny-lata). Motyle znane były mieszkańcom terenów dzisiejszego Meksyku, odgrywały one istotną rolę w religii, mitach, legendach ludów przed hiszpańską kolonizacją, były często odwzorowywane w lokalnej sztuce; motyle miały być duszami wojowników poległych w bitwach (lub na ołtarzach ofiarnych).

Motyle żywią się roślinami z rodziny toinowatych (trojeść – Asclepias), których pędy zawierają trujący sok mleczny, dzięki czemu spożywające je owady stają się toksyczne dla ptaków, a pigment zawierany przez te rośliny daje unikalne ubarwienie motylom. To w centralnej części USA i południowej Kanadzie motyle dojrzewają i rozmnażają się, ale ich cykle rozrodcze nie przypominają żadnych innych cykli w zwierzęcym świecie. Trzy pierwsze pokolenia motyli (te migrujące ku północy), będące potomstwem spędzających zimę w Meksyku żyją od dwóch do sześciu tygodni. Pierwsze pokolenie wylęga się w północnym Meksyku i Południowym USA, jaja są składane od marca do maja, wnuki meksykańskich motyli rodzą się w maju-lipcu, a kolejne pokolenie w lipcu-sierpniu. Kolejne, czwarte pokolenie zachowuje się zupełnie inaczej niż ich rodzice, dziadkowie i pradziadkowie – żyją one od lipca, aż po kwiecień roku kolejnego. Zachodzą w ich ciałach zmiany hormonalne wstrzymujące osiągnięcie dojrzałości płciowej – ich zadanie jest zupełnie inne, zamiast rozmnażać się piją nektar (obżerają się), gromadzą się w grupy przygotowując się do podróży na południe. Pokolenie „Matuzalem” cechuje się dużą wytrzymałością i długowiecznością (żyją do dwunastu razy dłużej niż poprzednie pokolenia).

Motyle, dla których zagrożeniem jest podmuch wiatru czy kropla wody, dla których ruch skrzydłami stanowi poważny wydatek energetyczny rozpoczynają podróż na południe, Podróżują całe dnie, odpoczywają nocą na gałęziach drzew. W zależności od wiatru poruszają się z prędkością od 14 do 45 kilometrów na godzinę, pokonując do 130 kilometrów dziennie. Ich ulubione trasy przelotów wiodą wzdłuż dolin gdzie wieją sprzyjające im wiatry. Poruszają się szybując i oszczędzając energię. Pokonanie dystansu do meksykańskich gór zajmuje im około miesiąca. Od połowy listopada zielone igły meksykańskich jodeł zmieniają barwę na odcienie ochry, brązu i pomarańczy, jako że okrywa je gruba warstwa motylich skrzydeł. To tu w stanie pół-hibernacji motyle Monarch spędzają zimę. Owady grupują się, aby zachować ciepło. Dziesiątki tysięcy monarchów mogą łatwo zebrać się na jednym drzewie. Pojedynczy motyl waży od 280 do 730 mg, ale oczywiście dziesiątki tysięcy motyli to spory ciężar (gałęzie czasami się łamią pod ich ciężarem).

Cieplejsze dni, dłuższe godziny słońca sygnalizują motylom nadchodzącą wiosnę, rozpościerają one skrzydła, pozwalając słońcu ogrzewać ich ciała. Stopniowo w powietrzu zaczynają się unosić kolejne tysiące motyli zbierających nektar. Słońce i ciepło rozbudzają ich uśpione instynkty rozrodcze i zaczynają się rytuały godowe.
Brak mi tu odpowiednika angielskiego "mating"... Gody? Więc gody mogą trwać do 16 godzin. Gdy Pan Motyl przesadzi z przekazywaniem płynów, może się to skończyć eksplozją Pani Motylowej. Niedługo potem rozpoczynają lot ku północy. Ich liczba została zredukowana przez deszcze i chłody, męskie osobniki giną wkrótce po spełnieniu swych męskich obowiązków. Podróżują zapłodnione samice, które dwa tygodnie później złożą jaja i cykl czterech pokoleń zaczyna się od nowa aż po praprawnuczęta, które wrócą do Meksyku.

Samice Danaus plexippus składają jaja na roślinach – jako się rzekło głównie z rodziny trojeściowatych, których to liście stanowią pożywienie dla larw motyla monarchy. Z jaj wykluwają się właśnie larwy, które potem zamieniają się w poczwarki, aby następnie stać się dorosłym motylem. Pełną dojrzałość reprodukcyjną monarcha osiąga po trzech dniach.

Monarchy do nawigacji wykorzystują pozycję słońca. Naukowcy odkryli, że motyl pozbawiony czułek traci orientację w terenie. Z kolei, jeśli pomaluje mu się czułki na czarno, zbacza z kursu, bo nie jest w stanie zsynchronizować się ze słońcem. Stąd wniosek, że to właśnie w czułkach znajduje się zegar dobowy motyla monarchy. Oprócz tego danaus plexippus posiada tak zwany zmysł magnetyczny (magnetorecepcja). Oznacza to, iż motyl monarcha wyposażony jest w specjalne białka, które umożliwiają mu wykrywanie pola magnetycznego ziemi.

Motyl monarcha jest gatunkiem zagrożonym. W ciągu kilkunastu lat populacja danaus plexippus zmalała w drastycznym stopniu. Ocenia się, że do głównych przyczyn tego niepokojącego zjawiska zaliczyć można stosowanie w rolnictwie herbicydów, które uniemożliwiają rozwój trojeści, na których monarchy składają jaja. Kolejną przyczyną zmniejszania populacji motyla monarchy jest nielegalny wyrąb lasów meksykańskich. Ten proceder udało się w znacznym stopniu zahamować, przekonując mieszkańców chronionych obszarów, że motyle monarchy, stanowiący ogromną atrakcję turystyczną, przynosi im więcej korzyści, aniżeli drzewo, które ścinają. Istnieje wiele inicjatyw i projektów mających na celu ochronę gatunku motyla monarchy.
Jest on, na przykład, jako jedyny owad, objęty ochroną w ramach Konwencji Bońskiej, czyli konwencji o ochronie wędrownych gatunków zwierząt. Mieszkańcy terenów odwiedzanych przez motyla monarchę zachęcani są do sadzenia niezbędnych mu do życia roślin. Tworzone są specjalne stacje (monarch waystation) zapewniające motylom monarchom zasoby niezbędne do przeżycia. Mimo to wciąż istnieje obawa, że wyjątkowe zjawisko migracji danaus plexippus zaniknie. W latach 90. XX monarcha zimował na obszarze ponad 20 hektarów, teraz - na mniej niż 2 hektarach.

Tajemnicą pozostaje jak te delikatne owady wiedzą kiedy rozpocząć podróż i którędy podążać. Skąd pokolenie matuzalemów wie gdzie jest ich cel, skąd praprawnuczęta więdzą gdzie był dom ich prapradziadów. Jak owadom udaje się przetrwać tysiące kilometrów liczącą podróż. Gdzie w tych małych organizmach tyle energii? Co czyni je tak wytrzymałymi? Jak owady mogą dokonywać takich cudów? I ostatnie pytanie, po kiego grzyba zawracam Wam głowy przed świętami i opowiadam o motylkach. Na to pytanie mogę odpowiedzieć - otóż piszę do Was z Meksyku, a po co tu przybyłem już chyba nie muszę wyjaśniać.

 
Dodam jeszcze kilka praktycznych informacji...
Jest kilka sanktuariów, gdzie można oglądać motyle. Polecam ten najtrudniej dostępny, ponieważ turystów niewielu. Inne ponoć przypominają jarmarki - czekają tam sprzedawcy dóbr wszelakich. Do Cerro Pelon można dotrzeć po dwugodzinnym, forsownym marszu pod górę (ewentualnie na grzbiecie konia).
Pogoda jest istotnym czynnikiem; wyobrażam sobie że po deszczu podejście jest niebezpieczne - idzie się w błocie.
Pogoda ma też wpływ na to ile motyli zobaczycie. W słoneczne dni jest ich mnóstwo, ale gdy słońce tylko zajdzie za chmury wracają to kolonii. W deszczowe dni wyjście nie ma sensu. Do kolonii nie wolno się zbliżać!
W grudniu turystów jest niewielu. Dziś byłem tam w towarzystwie dwóch Amerykanek - matki i córki. Mama, 73-letnia kobieta wywołała mój podziw - bardzo żwawa, dawała radę zarówno konno, jak i na piechotę.
W sezonie styczeń-luty w Cerro Pelon grupy mogą liczyć 20 osób (w innych sanktuariach są to tysiące odwiedzających w ciągu dnia).

Polecam rzucić okiem na ten króciutki filmik, to za jego sprawą tutaj jestem.








 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz