poniedziałek, 3 października 2005

KACZYNSKI BROTHERS


Oto skrót artykułu z sobotniego The Irish Times przedstawiającego braci Kaczyńskich. Na zdjęciu obaj na tle biało-czerwonej flagi (wyraźny fotomontaż - doklejenie jednej z postaci), podpis brzmi: "Tacy sami, ale różni. Lech żonaty, ojciec dorastającej córki, Jarosław nauczyciel mieszka z matką i szóstką kotów".

Zaczyna się od pacholęcych lat, kiedy to piegowaci blondyni zagrali w filmie "The Two who Stole the Moon". Dziś piegów nie ma, blond zmienił się w siwiznę, a bliźniacy biorą udział w dwuodcinkowym dramacie "The Two who Took the Country".


Urodzili się w ruinach Warszawy w roku 1949 - Jarek 45 minut przed Leszkiem. Od początku uczyli się pomagać sobie wzajemnie - Jarek zdawał egzaminy z przedmiotów ścisłych za brata, Leszek odpłacał tym samym podczas egzaminów z języków obcych. Obaj kończyli prawo na Uniwersytecie Warszawskim i w latach siedemdziesiątych przyłączyli się do opozycji antykomunistycznej. Lech został doradcą Wałęsy, za co w 1981 zaliczył pobyt w więzieniu.... Tu kilka słów o dalszych politycznych losach braci.

Kampania wyborcza była miszmaszem lewackiej polemiki i haseł religijnych.

Może nie wiecie ale kultowym powiedzeniem w Polsce staje się "mój brat i ja myślimy, że ....".

Lech jest najbardziej znanym polskim homofobem. Jako prezydent Warszawy zabronił organizacji gejowskiej parady równości. W czerwcu 2500 ludzi zignorowało jego zakaz i przemaszerowało ulicami miasta. Tydzień później dla rewanżu odbyła się parada normalności, (w której wzięło udział 800 ludzi). Przywoływane są jego słowa z konferencji prasowej, podczas której powiedział, że geje powinni normalnie funkcjonować w społeczeństwie, ale nie powinni być zatrudniani na niektórych stanowiskach - np nauczycieli.

Ma też Lech drugą (soft) stronę - od czasu objęcia stanowiska prezydenta do schronisk dla kotów dostarczana jest darmowa karma.

Tymczasem Jarosław - miłośnik kotów, który nigdy nie przecinał spekulacji na temat własnej seksualności ma inną obsesję... "Sześćdziesiąt lat temu Żydzi byli ciemiężeni i mordowani..., dziś stają się jednym z najpotężniejszych narodów, mimo niewielkiej populacji" - fragment wywiadu, jaki udzielił niemieckiemu Tageszeitung.

Artykuł kończy stwierdzenie matki Kaczyńskich, że dla niej bracia nie byli podwójnym kłopotem, raczej podwójną radością.

Chyba warto dodać, że jest to artykuł z weekendowego dodatku "Weekend Review" i może, dlatego odnoszę wrażenie, że brzmi on mało poważnie...

Wczoraj ten sam dziennik poświęcił pół strony artykułowi z polskiej edycji Newsweeka, o ciemnej stronie życia w Irlandii dla części Polskiej emigracji. Ale o artykułach z Newsweeka Wy możecie napisać więcej, jeśli czytaliście...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz