Goa to przeszłość. Wczoraj byliśmy w Delhi, tu A. doznała kolejnego szoku - kiedy ujrzała wieczorową porą Main Bazaar. Ta ulica to mekka wszystkich plecakowców, tu znajdują się dziesiątki, a może i setki tanich hotelików. Poruszanie się tą uliczką w ciągu dnia to sport survivalowy, nawet jej przekroczenie (zaledwie kilka metrów szerokości) to nie lada wyczyn. Poruszają się tu rowery i motorowery, riksze i motoriksze, krowy i byki, samochody i bryczki, ponadto ogromne tłumy tutersów i przyjezdnych.
W Delhi widzielismy Red Fort i Jama Masjid (największy meczet w Indiach). Był to piątek, tuż po zakończeniu modłów, wciąż mnóstwo ludzi wewnątrz i my. Mam nadzieję na kilka interesujących fotek.