sobota, 27 września 2008

RAJASTHAN


Goa to przeszłość. Wczoraj byliśmy w Delhi, tu A. doznała kolejnego szoku - kiedy ujrzała wieczorową porą Main Bazaar. Ta ulica to mekka wszystkich plecakowców, tu znajdują się dziesiątki, a może i setki tanich hotelików. Poruszanie się tą uliczką w ciągu dnia to sport survivalowy, nawet jej przekroczenie (zaledwie kilka metrów szerokości) to nie lada wyczyn. Poruszają się tu rowery i motorowery, riksze i motoriksze, krowy i byki, samochody i bryczki, ponadto ogromne tłumy tutersów i przyjezdnych.

W Delhi widzielismy Red Fort i Jama Masjid (największy meczet w Indiach). Był to piątek, tuż po zakończeniu modłów, wciąż mnóstwo ludzi wewnątrz i my. Mam nadzieję na kilka interesujących fotek.

Dziś jesteśmy w Rajasthanie, a bardziej precyzyjnie w miejscowości Udaipur. Gdy wychodziliśmy z dworca przywitał nas komitet powitalny złożony z zacnych dziewcząt, obsypano nas kwiatami, przyozdobiono nasze czoła kropkami, na naszych szyjach zawisły łańcuchy z kwiecia. Miło było.

Udaipur to fantastycznie położona miejscowość, nad brzegami jeziora wcinającego się w ląd. Nieopodal brzegu znajduje się wysepka Jagniwas z pałacem maharadży Jagat Singh II, który dziś jest luksusowym hotelem. Miejscowość jest znana nie tylko ze swych zabytków, których tu nie brakuje. Ludzie kojarzą ją głównie z odcinkiem Jamesa Bonda "Octopussy", który był tu kręcony. Można ten film obejrzeć każdego wieczora w naszym hoteliku, którego okna wychodzą na jezioro.

Znalazłem sposób na A., kiedy tylko zaczyna marudzić, należy zaprowadzić ją do knajpki i zakupić 2-3 lassi różnych smaków. Gdy wypije dwa na śniadanie, dwa na obiad i kolejne dwa na kolację jest zadowolona. Czasem, gdy lassi jest zbyt mdłe, należy zakupić jej piątą chustkę lub ósmy wisiorek. Generalnie jest ok.

W Udajpurze ujrzeliśmy świątynie Jagdish i największy pałac Rajasthanu, którego budowę rozpoczął maharadża Udai Singh bodaj pod koniec XVI wieku, a kontynuowano ją przez następnych 400 lat z okładem. Dziś znajduje się tu miejskie muzeum. Pałac robi wrażenie.

Na jutro pozostawiliśmy sobie pływanie łódką jeziorze i fotografowanie od strony wody. Poza tym to nadużyłem dziś lekarstwa (ledwie tydzień minął a tu prawie litr pękł, muszę się rozejrzeć za lokalnym trunkiem), A. twierdzi że się po prostu sponiewierałem, choć nie zgodziłbym się z jej opinią. Jutro wieczorową porą opuszczamy Udaipur, aby udać się do Jodhpur, a kolejną noc spędzimy w pociągu do Jaisalmer.

Do następnego razu... Aby zakończyć to powtórkowo i rozrywkowo... pisał do Was Pepeg z Gumy Nieślubny Syn Wodza Azteków.

 Jaipur
 Jaipur
 Agra
 Taj Mahal
 Taj Mahal
 Taj Mahal
 Khajuraho
 Khajuraho

Khajuraho

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz