Co każdy
Australijczyk ma w swojej spiżarni? Vegemite! To tutejsze smarowidło do kanapek
i tostów. Na pierwszy rzut oka Vegemite wygląda jak czekoladowa nutella – kolor i
konsystencja obu substancji są zbliżone. Vegamite powstał w roku 1922. Po I wojnie światowej zakłócone zostały dostawy, popularnej
wówczas na australijskich stołach, brytyjskiej pasty do chleba Marmite. Cyril
Callister, jeden z chemików pracujących dla Fred Walker Company, zmieszał ekstrakt
z drożdży piwnych (odpad przy produkcji piwa) z dodatkiem warzyw i przypraw.
Piwo, owszem, szanuję i poważam, ale ten szczególny produkt uboczny nie przekonuje
mnie.
Vegamite ma ostry, mocno słony smak. Moja osobista opinia jest jednakże nieistotna. Wróćmy do „smaru”. Gdy stworzono produkt, rozpisano ogólnokrajowy konkurs na
nazwę, gdzie główną nagrodą było 50 funtów australijskich (biorąc pod
uwagę średnie zarobki w 1922 i dziś jest to równowartość 13 tysięcy dolarów
z niewielkim haczykiem). Córka właściciela fabryki Sheilah wylosowała nazwę, w
1923 produkt trafił na półki sklepów.
Początki
Vegemite były trudne; nie ma co ukrywać pasta szału nie robiła i wyniki
sprzedaży były marne. Kombinowano ze zmianą nazwy, ale ten krok tylko pogorszył
i tak fatalną sprzedaż. Powrócono do pierwotnej nazwy, rozpisano kolejny konkurs
– na krótki limeryk o paście Vegemite (tym razem nagród było więcej i rozdawano samochody).
Sprzedaż
zaczęła wzrastać na przełomie lat 30 i 40. Ponadto British Medical Association
zakwalifikowało Vegemite jako zdrową żywność. Wkrótce eksperci od dzieci
uznali, że smarowidło jest bogatym źródłem witaminy B i pacholęta należy nim
karmić. W czasie II wojny światowej Vegemite to tanie i obfite źródło substancji
odżywczych. Dwadzieścia lat po powstaniu klienci zaakceptowali produkt uboczny
australijskich piwowarów. Mało tego, ni stąd ni zowąd, pasta stała się tak
popularna, że pojawiły się problemy z zaspokojeniem popytu.
Lata powojenne
- lata wyżu demograficznego i napływu powojennych emigrantów, to eksplozja
sprzedaży. W 1954 pojawia się radiowy dżingiel „Happy Little Vegemites”, dwa
lata później reklama telewizyjna z gromadą radosnych małolatów (radosnych bo im
słona pasta smakuje!). Przez następne dwie dekady media wciąż przypominały
Australijczykom o zaletach Vegemite. W latach 80 stara telewizyjna reklama
została zremasterowana i częściowo podkolorowana, stała się niemal hymnem
kraju, serwowano ją w telewizorni okresowo aż do roku 2010.
Dziś sprzedaje
się ponoć 22 miliony słoiczków Vegemite każdego roku, co daje słoik na głowę
mieszkańca kraju, niezależnie od wieku, pochodzenia (może być spożywana przez
wyznawców judaizmu w wersji kosher,
jak również muzułmanów – posiada certyfikat halal),
czy też upodobań kulinarnych.
Vegemite jest
jednym z najbardziej obfitych źródeł witaminy B, ponadto zawiera 3,45% sodu (co się
przekłada na mniej więcej 8,6% soli) i 2,3% potasu. Najpopularniejszą metodą
spożywania Vegamite jest smarowanie pastą tostów czy też kanapek, ale oficjalna strona Vegemite dostarcza garść przepisów na każdy posiłek dnia.
Poniżej
zremasterowana wersja reklamy produktu, słowa piosenki (oraz twórczość jakiegoś miłośnika produktu)...
We're happy little Vegemites
As bright as bright can be.
We all enjoy our Vegemite
For breakfast, lunch, and tea.
Our mummies say we're growing stronger
Every single week,
Because we love our Vegemite
We all adore our Vegemite
It puts a rose in every cheek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz